Nazwisko Borysa Bażanowa przez długi czas było objęte niewypowiedzianym zakazem. Nigdy nie pisano o nim ani nie wspominano w mediach, tak jakby w ogóle nie istniał. W ZSRR nigdy nie zakwestionowano jego wspomnień, uznając, że taktyka milczenia będzie lepsza niż jakiekolwiek zaprzeczenie. Jednak w wielu krajach europejskich jego książka "Wspomnienia byłego sekretarza Stalina" stała się prawdziwym bestsellerem i doczekała się wielu wydań. Jaka jest wartość tej książki dla zrozumienia epoki, którą opisuje? A jakie były losy jej autora - o tym w dzisiejszym artykule.
Młodość i początek kariery zawodowej
Borys Georgijewicz Bażanow urodził się w 1900 r. w rodzinie lekarskiej w Mohylewie-Podolskim (obecnie obwód winnicki, Ukraina). Rewolucja 1917 r. zastała go w siódmej klasie miejscowego gimnazjum, które ukończył w następnym roku. Po ukończeniu szkoły średniej Bażanow zapisał się na Uniwersytet Kijowski, ale nie studiował tam długo. Na znacznej części Ukrainy zapanował wówczas na wpół monarchiczny, autorytarny reżim byłego carskiego generała Pawła Skoropadskiego, który ogłosił się hetmanem. Pod koniec 1918 r. Skoropadskij nakazał zamknięcie uniwersytetu, na którym szerzyły się nastroje rewolucyjne. Bażanow, wśród kilkuset innych studentów, demonstruje przeciwko zamknięciu szkoły. Jednak reżim, który przeżywa swoje ostatnie dni, nie zamierzał prowadzić dialogu ze studentami: policja otworzyła ogień do tłumu, jedna z kul trafiła Bażanowa w szczękę, a on sam spędził kilka tygodni w szpitalu.
Bażanow wrócił do kraju, gdzie trwała już wojna domowa. Miasto rodzinne Bażanowa kilkakrotnie przechodziło z rąk do rąk, o władzę walczyli bolszewicy i ukraińscy nacjonaliści, a reżim zmieniał się co 2-3 miesiące. Pomiędzy ukraińskimi nacjonalistami, a bolszewikami Bażanow wybrał bolszewików. W swoich wspomnieniach wyjaśnił to później w ten sposób:
"Jeśli chciałem brać udział w życiu politycznym, to tutaj, w mojej prowincjonalnej rzeczywistości, miałem do wyboru tylko nacjonalizm ukraiński i komunizm. Nacjonalizm ukraiński w ogóle do mnie nie przemawiał - kojarzył mi się ze swoistym odwrotem od wyżyn kultury rosyjskiej, w której się wychowałem. Nie byłem też wcale zachwycony praktyką komunizmu, jaka pojawiała się w otaczającym mnie życiu, ale powiedziałem sobie (i nie byłem w tym osamotniony), że nie mogę wiele wymagać od tych niepiśmiennych i prymitywnych bolszewików z niepiśmiennych robotników i chłopów, którzy na swój dziki sposób rozumieli i wcielali w życie hasła komunizmu.
W październiku 1920 r. Bażanow przyjeżdża do Moskwy, gdzie zapisuje się do Wyższej Szkoły Technicznej. Obecnie żyje w skrajnie trudnych warunkach, w kraju nie zakończyła się jeszcze wojna, zbliża się klęska głodu. Później napisał:
"Przez cały rok 1921 w Moskwie nie tylko głodowałem, ale i żyłem w trudnych warunkach. Rada dzielnicy przydzieliła nam (mnie i mojemu przyjacielowi Jurce Akimowowi) zarekwirowany pokój od "burżuazji". Nie było ogrzewania ani żadnych mebli (na parapecie stała tylko miska do mycia naczyń i dzbanek z wodą). W zimie temperatura spadała do 5 stopni poniżej zera, a woda w dzbanku zamieniała się w lód. Na szczęście podłoga była drewniana, a my z Akimowem, owinięci w topy i skuleni, spaliśmy w kącie na podłodze, podkładając sobie pod głowę książki zamiast nieistniejących poduszek.
Równolegle ze studiami Bażanow rozpoczyna pracę w Wydziale Org Komitetu Centralnego Partii. Przez pierwszy rok był zwykłym pracownikiem, otrzymującym niewielką pensję. W 1922 r. miał jednak miejsce incydent, który przyczynił się do jego błyskawicznej kariery.
Pewnego dnia czasopismo "Budownictwo Radzieckie" poprosiło Łazara Kaganowicza, szefa Orgotdelomu, o napisanie artykułu na pierwszą stronę. Kaganowicz odmówił, powołując się na swój napięty grafik. Prawdziwy powód był jednak inny - nie potrafił pisać i pisał niepoprawnie. Z pomocą Kaganowiczowi przyszedł Bażanow, który napisał dla niego artykuł. Później wspominał:
"Nie bez trudu zapewniłem go, że napisałem dla niego tylko po to, by zyskać na czasie. Artykuł został wydrukowany. Trzeba było widzieć, jaki Kaganowicz był dumny - to był "jego" pierwszy artykuł. Pokazał go wszystkim". Następnie Bażanow został sekretarzem Kaganowicza, pisał do niego artykuły i przemówienia.
W 1923 roku Bażanow, nie bez poparcia Kaganowicza, zostaje sekretarzem Biura Organizacyjnego Komitetu Centralnego. W sierpniu tego samego roku Stalin, wówczas jeszcze nie w pełni sił, szukał nowego osobistego sekretarza. Kaganowicz ocenił Bażanowa jako osobę kompetentną i odpowiedzialną, która zawsze dobrze wykonuje swoją pracę. W ten sposób Bażanow znalazł nowego szefa, z którym będzie związany przez następne cztery lata swojego życia.
W tym samym czasie został również sekretarzem Biura Politycznego Komitetu Centralnego. Czyli, mówiąc współczesnym językiem, sekretarz najwyższego organu władzy partyjnej. Na tym stanowisku nie mógł oczywiście podejmować żadnych decyzji politycznych, ale mimo to jego pozycja nie była bez znaczenia. Do jego obowiązków należała obecność na wszystkich posiedzeniach Biura Politycznego, śledzenie obrad partii, dostarczanie wszystkim uczestnikom posiedzeń niezbędnych materiałów pomocniczych, interweniowanie w dyskusjach, gdy wykraczały one poza omawianą kwestię lub gdy kwestia ta była już omawiana. A jednocześnie mieć czas na spisanie oficjalnych decyzji.
Nowe stanowisko dało Bażanowowi możliwość obserwowania wszystkich procesów partyjnych od wewnątrz; znał osobiście wszystkich członków Biura Politycznego, ich wzajemne relacje i słyszał wszystkie nieoficjalne rozmowy. O tym i o wielu innych rzeczach napisze później w swoich wspomnieniach.
Mając te wszystkie informacje, Bażanow wkrótce stał się zagorzałym antykomunistą. W 1927 r. jego wiarygodność została zakwestionowana przez organy bezpieczeństwa państwa: sam Genrih Jagoda, który w tym czasie kierował OGPU, kazał obserwować Bażanova. Sam Borys również nie krył swojej pogardy dla Jagody i jego agencji.
Jagoda nie mógł jednak jeszcze aresztować sekretarza Stalina - nie było dowodów. Aby uzyskać niepodważalne dowody przeciwko Bażanowowi, należało sprowokować go do działań wymierzonych w kierownictwo kraju. Idealnie byłoby, gdyby Jagoda zaplanował złapanie Bażanowa na granicy podczas próby jej nielegalnego przekroczenia, a wtedy szybki proces i egzekucja nieudanego uciekiniera byłyby kwestią czasu.
Szansa na realizację tego planu pojawiła się pod koniec 1927 r., kiedy Bażanow, od dawna czujący wiszący nad głową miecz Damoklesa, poprosił o podróż służbową do Turkmenistanu. Jagoda, domyślając się intencji Bażanowa, nie przeszkadzał w tej wyprawie. Razem z Bażanowem do Turkmenii pojechał w charakterze eskorty pewien Maksymow (prawdziwe nazwisko Arkadij Romanowicz Birger), agent OGPU, który miał aresztować lub zabić Bażanowa podczas próby przekroczenia granicy.
Wynik tej całej sprawy nie był wcale taki, jak planowało OGPU. W nocy 1 stycznia 1928 r., kiedy wszyscy strażnicy graniczni byli zajęci świętowaniem Nowego Roku, Bażanowowi udało się przekonać Maksymowa do swojego punktu widzenia i razem pieszo przekroczyli granicę perską.
Było jednak jeszcze za wcześnie, by świętować zwycięstwo. W perskim Maszhadzie, gdzie dotarli zbiegowie, agenci OGPU próbowali ich zabić, ale bezskutecznie. Początkowo hotel, w którym przebywali Bażanow i Maksymow, próbował ich otruć, dosypując do kawy cyjanek potasu. Jednak Bażanow, który doskonale zdawał sobie sprawę, że kawa z cyjankiem potasu ma ostry zapach migdałów, odmówił jej wypicia. Tej samej nocy zamachowiec próbował wejść do pokoju Bażanowa i Maksymowa, ale został zatrzymany na miejscu przez perską policję pilnującą zbiegów.
Zdając sobie sprawę, że dalszy pobyt w Persji zagraża życiu, Bażanow i Maksymow nielegalnie przekroczyli samochodem granicę Indii, a następnie z pomocą ambasady brytyjskiej przedostali się do Paryża.
Dowiedziawszy się, że Bażanow przebywa obecnie w Paryżu, OGPU próbowało się z nim skontaktować także tam. Misję zlikwidowania renegata, który wiedział zbyt wiele, powierzono słynnemu terroryście Jakowowi Blumkinowi. Ponieważ Blumkin znał Bażanowa osobiście, nie naciskał zbyt mocno, by go zabić. Zadanie to powierzył wspomnianemu już A. Maksimowowi, który zdołał go ponownie zwerbować, ale nie wywiązał się z zadania. Nie wykonawszy tego zadania, Blumkin wrócił do Moskwy, gdzie OGPU szybko dowiedziało się o jego powiązaniach z Leonem Trockim.
Oskarżony o trockizm, został zastrzelony przez swoich byłych kolegów w piwnicy więzienia pod koniec 1929 r. Maximov (Birger) zmarł w tajemniczych okolicznościach nieco później: w 1937 r. spadł z tarasu widokowego wieży Eiffla i rozbił się. Sam Bażanow, po przeżyciu kilku kolejnych nieudanych zamachów na swoje życie, zdołał przeżyć nie tylko Blumkina i Maksymowa, ale także samego Stalina, po którego śmierci wreszcie nie mógł się już obawiać o swoje życie. Do późnej starości utrzymywał się ze skromnych honorariów dziennikarskich i tantiem z publikacji swoich wspomnień. "Wspomnienia byłego sekretarza Stalina Książka wspomnieniowa o Stalinie, jego współpracownikach, członkach Biura Politycznego i życiu politycznym ZSRR w latach dwudziestych XX wieku, napisana przez Bażanowa wkrótce po jego przyjeździe do Paryża i wydana w 1930 roku w języku francuskim. Książka stała się natychmiastowym bestsellerem. W następnych latach publikowano ją w Londynie, a potem w innych miejscach Europy. Sam Bażanow twierdził, że pierwszym czytelnikiem jego książki był sam Stalin, który kazał ją przywieźć samolotem. Czterdzieści siedem lat później, w 1977 r., w Paryżu ukazała się nowa, znacznie poszerzona wersja książki, uwzględniająca wydarzenia, które miały miejsce po ucieczce autora ze Związku Radzieckiego. W tym samym czasie ukazało się tłumaczenie na język rosyjski. W ZSRR "Wspomnienia byłego sekretarza Stalina" ukazały się po raz pierwszy w 1990 roku. W latach 1992-2018 ukazało się sześć kolejnych wydań książki.
Oczywiście niepraktyczne byłoby przytaczanie wszystkich miejsc z książki, które wydały się ciekawe. W tym miejscu przytoczę tylko fragmenty dziewiątego rozdziału, w którym opisany jest Stalin.
"Tryb życia jest bardzo niezdrowy, siedzący. Nigdy nie uprawia sportu, nie wykonuje żadnej pracy fizycznej. Pali (fajkę), pije (wino; preferuje kachetyjskie)... Zawsze spokojny, opanowany. Wyjątkowo skryty i przebiegły. Niezwykle mściwy. Nigdy niczego nie wybacza i nie zapomina - zemści się po dwudziestu latach. Znalezienie w jego postaci jakichkolwiek cech sympatycznych jest bardzo trudne - mnie się nie udało. Stopniowo zaczęły powstawać o nim mity i legendy. Na przykład o jego niezwykłej woli, stanowczości i determinacji. To jest mit. Stalin - człowiek niezwykle ostrożny i niezdecydowany. Często nie wie, jak być i co robić. Nie pokazuje jednak swojej twarzy. Bardzo wiele razy widziałem, jak się waha, chwieje i woli podążać za niż przewodzić.
Czy jest sprytny? Nie jest głupi i nie jest pozbawiony naturalnego zdrowego rozsądku, którym bardzo dobrze się kieruje. Na przykład na posiedzeniach Biura Politycznego cały czas omawiane są różnego rodzaju sprawy państwowe. Stalin ma mało kultury i nie potrafi powiedzieć nic sensownego i rozsądnego na poruszane tematy. Jest to bardzo niewygodna pozycja. Naturalny spryt i zdrowy rozsądek pozwalają mu znaleźć bardzo dobre wyjście z sytuacji. Śledzi przebieg debat i gdy widzi, że większość członków Biura Politycznego skłania się ku jakiemuś rozwiązaniu, zabiera głos i w kilku krótkich zdaniach sugeruje, że akceptuje to, ku czemu - jak zauważył - skłania się większość. Czyni to w prostych słowach, w których jego niewiedza nie może się szczególnie ujawnić...
Stalin nie interesuje się kobietami ani nie jest nimi zainteresowany. Ma dość swojej żony, z którą też ma niewiele do czynienia. Jakie są pasje Stalina?
Jedna, ale wszechogarniająca, absolutna, w której zawiera się w całości - pragnienie władzy. Maniakalna, azjatycka pasja, pasja azjatyckiego satrapy z odległych czasów. Jest to jedyna rzecz, której służy, jedyna rzecz, którą jest zawsze zajęty, jedyna rzecz, w której widzi cel swojego życia...
Tylko raz próbował być wobec mnie nieuprzejmy. Było to na posiedzeniu Biura Politycznego. Jak zawsze zapisuję postanowienia na kartce i wręczam mu ją po drugiej stronie stołu, a on, po przeczytaniu, oddaje mi ją z powrotem. Z powodu jakiejś różnicy zdań z członkami Biura Politycznego (którzy nie mieli ze mną nic wspólnego) wpadł w złość i chciał pokazać członkom Biura Politycznego swój zły humor. Nie znalazł nic lepszego do roboty niż rzucenie kartek na stół, zamiast zwrócenia mi ich. Moja reakcja była natychmiastowa - nie podałem mu kolejnej karty po drugiej stronie stołu, lecz rzuciłem ją. Spojrzał na mnie ze zdziwieniem i natychmiast przestał rzucać karty.
Zupełnie przestał mnie rozumieć, gdy pewnego dnia, w wyniku mojej wewnętrznej ewolucji w kierunku antykomunizmu, straciłem chęć bycia użytecznym trybikiem w tej machinie Biura Politycznego. Powiedziałem mu, że chcę iść do pracy w Komisariacie Ludowym. Stalin zastanawiał się: "Dlaczego?". Nie mogłem mu oczywiście powiedzieć, jaki jest prawdziwy powód, i odpowiedziałem, że chciałbym podnieść swoje kwalifikacje w dziedzinie finansów i gospodarki państwowej... Zacząłem pracować w Komisariacie Ludowym, ale dla Stalina, dla którego władza była wszystkim, moja obojętność wobec władzy i chęć jej opuszczenia były tajemnicą. Widział, że jest we mnie coś, czego nie rozumie. Może dlatego zawsze był dla mnie taki uprzejmy.
W tamtych czasach (lata 20.) Stalin prowadził bardzo prosty tryb życia. Zawsze ubierał się w prosty paramilitarny kombinezon, buty i wojskowy płaszcz. Nie pragnie żadnego luksusu ani korzystania z dóbr życia. Mieszka na Kremlu, w małym, prosto urządzonym mieszkaniu, w którym kiedyś mieszkała służba pałacowa... Stalin jeździ potężną, ale prostą rusałką. Oczywiście, dla niego, podobnie jak dla innych przywódców bolszewickich, kwestia pieniędzy nie odgrywa żadnej praktycznej roli. Mają wszystko bez pieniędzy - mieszkanie, samochód, bilety kolejowe, wczasy w kurortach itp. Jedzenie jest przygotowywane w stołówce Sovnarkomu i dostarczane do domu".
Do końca życia Bażanow oficjalnie się nie ożenił, choć miał kilka przelotnych romansów i prawdopodobnie nieślubne dzieci. Swoją odmowę założenia rodziny tłumaczył względami bezpieczeństwa: w przypadku kolejnego zamachu na jego życie mogliby ucierpieć również członkowie jego rodziny. Bażanow zmarł w grudniu 1982 r., przeżywszy nawet Breżniewa.
https://vatnikstan.ru/chuzhbina/boris-bazhanov/
Tłumaczenie: www.deepl.com