...Ksiądz wikary nie przerywając bynajmnjej poważnego dyskursu ambasadora Jusseranda z kanonikiem, zdołal szepnąć nam przybyszom o ucha: "Prosze brać śmiało. To cukier p. Marchlewskiego,zostawiony w popłochu ucieczki... 
 ...Zapijając gorącą herbatę, jak przez sen przypomniaiem sobie postać dr. Juliana Marchlewskiego. Pierwszy raz go widziałem niegdyś przed wieloma laty w pracowni bibljotekarskiej Rapperswylu. ...Pewnego zimowego dnia przyjmowałem i obsługiwałem, jako bibljotekarz Różę Luksemburg i Juliana Marchlewskiegp.... Przpomniałem sobie nadto, że przecież pan Julian Marchlewski to jest mój szanowny wydawca. Posiadałem stos jego listów, w których na licznych arkuszach spisane są statuty, umowy, kontrakty, co do tłomaczenia moich pisanin na język niemiecki. Z owych szeroko opisanych i solennie zapowiedzianych korzyści materialnych mara w zysku tylko cenne autografy dr. Juliana Marchlewskiego przen w Wyszkowie i na rachunek daj Bóg doczeka honorarjóww wpakowałem do szklanicy... 
 ...przypomnialem sobie drugiego z wielkorządców — Feliksa KONA. Widywaiem go na procesie Stanisława Brzozowskiego w Krakowie jako jeden z sedziów. Postać wywiędła, zniszona, człowlek jakgdyby ze mgły o twarzy sympatycznej nerwowego utopisty— bohater warszawskiego "Proletariatu" .....
 ...Trzeciego—Feliksa Dzierżyńskiego miałem szczęście nie znać osobiście. Nigdy nie byłem w poruwnaniu jego jurysdygcji i cieszę się świadomością, iż nigdy nie widziałem ani jego twarzy, ani nie dotykałem rąk krwią obmazanej po łokieć, ani nie słyszałem wyrazów z jego ust wychodzących. Wyznaję, te imię i nazwisko, wymówione w mej obecności, sprawia na mnie obmierzłe wrażenie duszności i jakby torsji... 
 ...W pierwszym dniu wolności, kiedyśmy po tak strasznie długiej niewoli ledwie głowy podnieśli, całą Moskwę na nas z (?). Na ich sumieniu leża zgwałcenia przez dzicz sołdacką naszych dziewcząt i kobiet..... Na odgłos strzałów rozlegających się Bugiem dr. Julian 2urchlewski, jego kolega Feliks Dzierżyński, pomazany od stóp do głów krwią ludzką i szanowy wetergn socjalizmu Feliks Kohn dali drapaka z Wyszkowa. Pozostał po nici tylko wielki swąd spalonej benzyny, trochę cukru oraz wspomnienia dyskursów, prowadzonych przy stole....
 ....Kto na ziemię sic ojczystą, chociażby grzeszną i złą, w(?) odwiecznego naprowadził, zdeptał ją, stratował, splądrował, spalił, złupił rękoma cudzoziemskiego Żołdactwa, ten się wyzuty z ojczyzny. Nie może ona być dla niego już nigdy domem, ni miejscem spoczynku. Na ziemi polskiej niema dla tych ludzi ani tyle miejsca, ile zajmą stopy człowieka, ani tyle, ile zajmie mogiła!



Sed pede ullamcorper amet ullamcorper primis, nam pretium suspendisse neque, a phasellus sit pulvinar vel integer.