GĘBA PEŁNA GWOŹDZI 
Głos Szatana podczas srania

środa, Wrzesień 28, 2022, 17:20

Zupełnie niespotykany model Honkera wyrózniający się od zewnątrz budą bez okien i bez wnęk na okna, silnikiem VM oraz zabudową więzienną w środku w postaci klatki, dwóch miejsc dla konwojentów, mocowanie broni, dodatkowy wiatrak do wentylacji. Samochód został zamówiony przez Służbę Więzienną w Daewoo w Lublinie lecz nigdy nie został odebrany. 

Rok po wyprodukowaniu, w 2001 roku Daewoo zarejestrowało go na siebie, a następnie sprzedało osobie prywatnej. Ta wykorzystwała auto w firmie z wiatrakami. Zdemontowano klatkę, ktora całkowiecie już w 2011 roku była nie do odnalezienia. Następnie jak już z wiatrakami się najeździł, odsprzedał firmie zajmującej się produkcją i sprzedażą rozmaitych dziwnych urządzeń specjalistycznych w tym do wojska. Jako, że produkowano generatory, a te trzeba było wywozić na poligon, zakupiono właśnie tego Honkera i przemalowano na wojskowy kolor pozostawiąjąc wnętrze oraz komorę tak jak była, aby ciągnął dwa razy w roku generator na poligon i nazad. I w 2011 roku po trzyletnim polowaniu na Honekra udało mi się zakupić i być szczęśliwym posiadaczem przed dwa lata. A nawet trzy. Dlatego w różnych miejscach w internecie mogę się mądrzyć, bo coś na temat Honkera wiem. 

Samochód nauczył mnie, że w jeździe terenowej najważniejsza jest wiedza, gdzie jest najbliższy traktor na chodzie i aby przed przejazdem przez rozległe błoto samemu do niego wejść. To samo tyczy grzązkich terenów jak u mnie za stodołą w 2013 kiedy jazda terenowa prawie zakończyła się w listopadzie postojem do maja. Na plus dla Honkera zaliczyć można to, że on zakopał się raz, a traktor trzy razy. No więc kto jest lepszy? Od tego czasu z należytym szacunkiem podchodziłem do jazdy terenowej pozostając raczej na ubitej ziemi. Oczywiście w jakieś piachy i różne wertepy pchałem się, ale w żadne ekstrema już się nie bawiłem. Wykopywanie auta to średnia zabawa. 

Jak to w aucie, rzeczy się psują kiedy są potrzebne. Takie wycieraczki na przykład nigdy nie psują się, gdy jest ładna pogoda. Tak i u mnie włączanie napędów z kabiny przestało być możliwe właśnie w zimie, kiedy chciałem być miły i na mijance przepuścić auto osobowe wjeżdżając do rowu. Okazało się, że lonka właśnie zjednoczyła się z pancerzem. Na szczęście udało się wybujać. 

Honkerem przejechałem też dłuższe dystanse z Warszawy do Wiednia przez Bratysławę do Budapesztu i nazad do Warszawy bez większych komplikacji, mniejszych też bez. Tyle mojego, że co jakiś czas wyprzedzałem ciężarówę tnąc powietrze 5kmh szybciej. 

Przewiozłem nim klamoty na wieś podczas przeprowadzki, a także założyłem hak u brałem przyczepkę, przez którą podlegałem już pod Viatolla. Po mieście jeździ się Honkerem przednio, świetnie manewruje, a przy zdecydowanej jeździe wszyscy schodzą na boki. Ulubiona zabawa to dojeżdżanie do tylnego zderzaka i wciskanie hamulca. Wówczas przód się kiwał, a reflektory świeciły prosto przez lusterko w oczy kierowcy, który "no i nie podobasz mi się". W trasie jeździ się znakomicie, można normalnie słuchać muzyki, choć w zimie... zima to nie była najlepsza pora dla niego. Pierwsze primo z uwagi na spasowanie drzwi takie, że wiało, a drugie primo, że nagrzewnica, a nawet obie nie dawały rady ogrzać tej kubatury, a nawet dołożona trzecia nagrzewnica nie spowodowała ocieplenia klimatu w środku.Czwarte primo, to jakiś straszny błąd w przestawieniu zapłonu w zimie, ledwo odpalał i ledwo chodził na wolnych aż do nagrzania się do 40 stopni. Zjeździłem wiele serwisów, ale widocznie nie te, które powinienem był. SIlnik miał też tendencje do niedogrzewania się, chyba, że pędziło się 110kmh, wówczas natychmiast zaczynał się przegrzewać. 

Świetny jest na wszelkie wyjazdy, kempingi, spanie, ruchanie, odpoczywanie, bez problemu można zapakować wszystko bez układania czy upychania. Kiedyś nawet pokłociłem się z jakimś redaktorkiem, co to nakręcił na YT filmik, jaki to Honker chujowy, bo ma kierunkowskazy, a to z Malucha, a to samolocik z Poloneza i dalej wkurwiają mnie ludzie, którzy wyśmiewają ten samochód, bo nie ma absolutnie żadnej różnicy w jeździe porównując z Defenderem z tego samego okresu produkcji. Tak samo głośny, twardy, w trasie więcej niż 90kmh nie pojedziesz. 

Sprzedałem wielce żałując, że sprzedaję, ale stałem się minimalistą i zadowliłem się widocznym na jednym ze zdjęć Golfem II, który palił trzy razy mnie niż Honker, a jeżdził półtora raza szybciej. Czy dziś kupiłebym Honkera? Myślę, że nie, podobnie jak nie kupiłbym Skody 105, Poloneza, Fiata 125p ani Renault 25. Z wiekiem człowiek się staje bardziej wygodny i Daewoo Espero znakomicie zaspakaja potrzeeby młodego grzyba. 




Sed pede ullamcorper amet ullamcorper primis, nam pretium suspendisse neque, a phasellus sit pulvinar vel integer.