Ignacy Dzierżyński: ukończył wydział przyrodniczy. W rzeczywistości była to potoczna nazwa wydziału matematyczno- fizycznego. Wszyscy Dzierżyńscy mieli wyjątkowy talent do przedmiotów ścisłych. 

Feliks Dzierżyński: spoliczkowanie znienawidzonego nauczyciela miało miejsce 14 kwietnia 1896 roku

Rodzina: W książce podaję, że jedynie dwóch synów Jana Józefa zostało wysłanych do szkół i skończyło wyższe uczelnie- Felicjan i Edmund. Napisałem tak na podstawie opowieści Aldony Dzierżyńskiej, która miała prawo nie wiedzieć, że trzeci brat Edmunda i Felicjana- Tomasz, również ukończył wyższą szkołę- był lekarzem. Niestety zmarł przedwcześnie na tężec, którego nabawił się podczas polowania. 

Rodzina. W książce podaję, że Helena zachodziła w ciążę w Taganrogu, po czym jechała do Jody, gdzie rodziły się kolejne dzieci. Nie wiem skąd to wziąłem, ale skądś musiałem, jeśli napisałem. Ale nie jest to prawda. Wanda Skibicka podaje, że wszystkie dzieci urodziły się w Taganrogu i też jest w błędzie. Aldona Dzierżyńska podaje, że Jadwiga, Kazimierz, Wanda i Ignacy urodzili się w Jodzie w domu babki koło Mejszagoły w powiecie wileńskim. Zatem w Taganrogu urodzili się Aldona i Stanisław. Feliks i Władysław urodzili się w Dzierżynowie i logiczne jest, że i Ignacy musiał się tam urodzić, bo nowy dom już stał, ale Aldona przytacza, że jednak urodził się w Jodzie, więc nie ma z czym dyskutować, chyba, że z metryką, której nie mam. 

Feliks Dzierżyński: nie pamiętał dziadka Ignacego- ten zmarł w roku jego narodzin. W wieku lat 5 stracił ojca. 

Feliks Dzierżyński: pomimo tego, że chodził do tego samego gimnazjum co Józef Piłsudski, nie spotkali się na terenie szkoły. Piłsudski był kilka lat starszy od Feliksa. Musieli się widzieć na nielegalnym zjeździe młodzieży rewolucyjnej, podczas  którego Feliks miał wystąpienie. W dalszych latach, nie ma wzmianki jakoby mieli się spotkać na jakimkolwiek gruncie, choć nie jest to wykluczone. Panowie siedzieli w X pawilonie Cytadeli w tym samym czasie, ale w różnych celach.  W latach dwudziestych to Feliks Dzierżyński kazal odwołać szykowany przez WCzK zamach na Piłsudskiego. Sądząc z niebywałych sukcesów WCzK, nie było szansy, by zamach się nie powiódł.

Język: W czasach Feliksa Dzierżyńskiego o posiadaniu dzieci mówiło się hodowanie- "Jak się hoduje Tonio, Maniuś, Rudolfek i Helunia? "  Natomiast zdjęcia się zdejmowało, a nie robiło. Na aparat fotograficzny mówiło się aparat obazkowy. Ognisko kiedyś się rozkładało.

Feliks Dzierżyńśki: mówił po polsku z silnym litewskim akcentem, co było jego wyróżnikiem i powodem do komentarzy w jego młodym wieku. Biegle władał rosyjskim, natomiast kiedy był wzburzony, wściekły i przyszło mu krzyczeć jego rosyjski brzmiał po polsku. Znał też język litewski i komunikował się po niemiecku. 

Errata. Pierwszy tom nosił dedykację dla ukochanej Ani. To były te dwa słowa za dużo w  książce.

Feliks Dzierżyńsi. Awantura z Mazikowem. W książce podaje kilka wersji, ale wersja Ignacego zawarta w jego wspomnieniach o szkolnictwie na przełomie wieków jest najbardziej realna: A zajście z Feliksem miało następujący przebieg. Była to – rzecz można – melodramatyczna scena, której głównym aktorem był mój brat Feliks. Otóż pewnego dnia gdy się zgłosił do kancelarii gimnazjum dla odebrania swych dokumentów (zdecydował się bowiem porzucić szkołę, poświęcając się całkowicie nielegalnej pracy politycznej w organizacjach robotniczych) na korytarzu szkolnym spotyka przypadkowo nauczyciela geografi i Mazikowa. I ten z całą bezczelnością zarzuca Feliksowi przywłaszczenie czyli kradzież pewnej książki gimnazjalnej. Feliksowi pociemniały oczy, i dotknięty do żywego we własnej ambicji, w najszlachetniejszych swych uczuciach, nie panując nad sobą… rzuca się z zaciśniętymi pięściami na Mazikowa! A ten Łajdak podnosząc poły surdutu pomyka wówczas jak może najprędzej przez korytarz. Feliks – za nim! A za bratem pędzi rozweselona tą awanturą całą hurma uczniów (była właśnie pauza) i wszystko to wpada do pokoju nauczycielskiego. Tu wśród głębokiej ciszy rozlega się doniosły, stanowczy głos Feliksa, skierowany do całego zespołu nauczycielskiego: „Nie tylko ty swołocz, Mazikow, ale i wy wszyscy, nauczyciele, jesteście łotry!”





Sed pede ullamcorper amet ullamcorper primis, nam pretium suspendisse neque, a phasellus sit pulvinar vel integer.